Czyli kilka słów od tej, która miesza w Kociołku…

Nazywam się Brenna. Kiedyś przeczytałam, że „Brenna” oznacza w staroceltyckim „czarnowłosą”. Nie wiem, czy to prawda – ale ta nazwa zawsze niosła echo magii, siły i czułości. Czegoś pradawnego, dzikiego, a jednocześnie głęboko znajomego. Może dlatego tak bardzo przemawia do mnie rytm natury, zmienność pór roku i wszystko to, co intuicyjne i niewidzialne, ale prawdziwe.
🌿 Pochodzę z Mazur.
Z lasów, jezior i ciszy, które uczą słuchania. Z poranków pachnących wilgocią i wieczorów rozświetlonych ogniem płonącego ogniska. To właśnie tam – w leśnych ścieżkach i tafli wody – rodziła się moja wrażliwość. Choć mieszkam w Warszawie, sercem i duszą wciąż jestem tam – wśród szeptu drzew i porannej mgły spowijającej brzegi.
To właśnie dlatego Kociołek Myśli ma formę leśnego domku nad wodą, porośniętego zielenią i pełnego ciepła. To miejsce, które noszę w sobie – i które chciałam stworzyć również tutaj, dla innych.
🌼 Otaczam się roślinami.
Są dla mnie jak dom – zmienne, żywe, pełne czułości. Mam ich wiele i to one przypominają mi, że nawet w środku zimy można pielęgnować coś, co kiedyś zakwitnie.
To one zainspirowały mnie do stworzenia Ogrodu Duszy – zakątka Kociołka stworzonego z myślą o kobietach. Każda pora roku i każdy miesiąc opowiada tu inną historię – o emocjach, odkrywaniu siebie i wewnętrznej sile. To miejsce, w którym możesz zaglądać w głąb siebie, pytając: co dziś we mnie kiełkuje?
🌲 Ale to nie jedyna ścieżka…
Nie każdy z nas od razu gotów jest patrzeć w siebie z czułością. Czasem najpierw trzeba odnaleźć ciszę. Dlatego tuż obok powstał Las Milczenia – zakątek stworzony z myślą o mężczyznach. Inny w tonie, ale równie ważny – dla tych, którzy szukają swojej drogi w samotności, prostocie i milczeniu.
🍂 Przeszłam w życiu naprawdę wiele.
Z każdego doświadczenia – nawet najtrudniejszego – starałam się wyciągać lekcje, zrozumieć, dlaczego to właśnie mnie spotkało, i odnaleźć w tym sens. Moim życiowym mottem stało się zdanie: „Nic nie dzieje się bez przyczyny.”
Wierzę, że nawet jeśli coś nas łamie, to właśnie po to, byśmy mogli zbudować siebie na nowo. Że wszystko – nawet to, co boli – prowadzi nas do miejsc, w których mamy się odnaleźć.
Końcówka roku 2024 i początek 2025 przyniosły mi głęboki przełom.
Zaczęłam rozpoznawać emocje, które kiedyś tłumiłam, i dostrzegać schematy, według których żyłam, nie zdając sobie sprawy z ich istnienia.
Pytania i treści, które dziś znajdziesz w Kociołku Myśli i jego Zakątkach, to w istocie pytania, które najpierw sama musiałam sobie zadać lub które musiałam zadać osobom bliskim i tym, którzy już odeszli.
Wszystko, co znajdziesz w tej przestrzeni, to efekt drogi, którą przeszłam – by przezwyciężyć lęk, by odważyć się czuć i zrozumieć, że mam prawo czuć to, co czuję – i że to jest w porządku.
By sobie przebaczyć. By uwolnić się. By w końcu spojrzeć w lustro z czułością, bez poczucia winy, z większą pewnością siebie.
Kociołek Myśli nie powstał z potrzeby pisania bloga.
Powstał z potrzeby mówienia do ludzi tak, jak sama chciałabym być słuchana – z czułością, empatią, z przestrzenią na niedoskonałość i niepewność… ze zrozumieniem…
Dziś Kociołek rozgościł się w leśnym domku z widokiem na jezioro, a jego para unosi się ku niebu, przesiąknięta refleksjami, emocjami i odrobiną magii.
Wciąż coś się w nim warzy – czasem wpis, czasem kalendarz, czasem opowieść, czasem cisza.
I jeśli choć jedna z tych rzeczy zatrzyma Cię na chwilę, to znaczy, że jesteś we właściwym miejscu.
💛 Tu zawsze możesz wrócić – drzwi są otwarte:
