Znasz to? Najpierw tylko ogarniesz pranie. A potem zmywanie. Jeszcze odpisać na tego jednego maila. I wynieść śmieci. I jeszcze tylko zakupy, bo chleb się skończył. A skoro jesteś już w sklepie, to może zahaczysz o aptekę. I właściwie trzeba byłoby też podlać kwiaty, bo ten jeden już wygląda, jakby pisał do Ciebie list pożegnalny.
I tak mija dzień. Tydzień. Miesiąc. Rok. Życie.
I pewnego dnia siedzisz sobie z kubkiem herbaty (zimnej, oczywiście), patrzysz na tę jedną wolną godzinę i myślisz: „Odpocznę, jak ogarnę wszystko.”
Spoiler: nigdy nie ogarniesz wszystkiego.
Bo zawsze znajdzie się coś, co jeszcze warto zrobić, załatwić, domknąć. A odpoczynek nie przychodzi wtedy, kiedy wszystko jest skończone.
I dopóki nie przestawisz tej jednej myśli – odpoczynek będzie czymś odległym. Czymś, co wciąż czeka na lepszy moment. A on nie przychodzi.
Dlatego dziś – jeśli chcesz – możesz podjąć najodważniejszą decyzję tego dnia. Możesz powiedzieć: „To wystarczy. Na dziś już dość.”
Usiądź. Odetchnij.
Herbata. Ciepła.
Cisza. Twoja.
Wieczór, który nie musi być produktywny.
Może być po prostu… Twój.
Zrób coś szalonego.
Na przykład: nic.
#WywarCodzienności